czwartek, 25 marca 2010

Totalna destrukcja

Mam ewidentnie destrukcyjny nastrój. 3 swetry skończyły jako kłębki :)

Oliwka skończona i czeka aż mi się zachce ją zszyć. Szczerze nienawidzę zszywania... No i muszę dokupić guziki.

Zaczęłam robić Daisy z wściekle zielonej Sonaty. O takiej:



Niestety na drutach 2,5mm więc trochę mi się zejdzie zanim będzie co pokazać.

No i ewidentnie jest już wiosna bo naszło mnie dziś i umyłam swoje okno :)

W odpowiedzi na komentarze:

Lucyna - zdjęcia na modelce postaram się żeby były w najbliższym czasie ale nie łatwo jest mi dorwać kogoś kto by je zrobił :)

Iwona - szczerze polecam Dropsowy sweterek. Robi się naprawdę przyjemnie i jest bardzo praktyczny.

Makneta
- jak będziesz miała okazję zabierz się za ten liściasty sweterek bo robienie go to czysta przyjemność :)

1 komentarz:

  1. Tez nie lubie zszywania...
    Ale jak sobie pomysle, ze jak juz zeszyje to bede miec piekny sweterek w calej okazalaosci to nagle mi sie zachciewa szyc...

    OdpowiedzUsuń