środa, 5 maja 2010

Jestem, jestem...

Witam po długiej ciszy. Spowodowana była dwoma czynnikami. Po pierwsze miałam sporo roboty ze swoją inżynierką i niestety jest to obecnie mój priorytet. A po drugie dziergałam robótkę, którą nie mogłam się pochwalić. A mianowicie chustę dla mojej Mamy, która w piątek ma urodziny. Pokazać mogę tylko zdjęcie z samego początku roboty bo później musiałam się z nią ukrywać :P Więcej zdjęć i szczegółów po weekendzie jak już nie będzie to tajemnicą :)



Robótkowo poza chustą prawie skończyłam Daisy i zaczęłam następny sweterek z Sonaty (tym razem popielatej) bazujący trochę na Oliwce. I już wiem co zrobię z zielonego Merino z poprzedniego postu! A mianowicie Ishbel (tak, wiem, papuguję :P ). Fioletowe czeka jeszcze na inspirację.

Poza tym dostałam swoje pierwsze blogowe wyróżnienie od Iwony. Bardzo, bardzo za nie dziękuję i jest mi niezmiernie miło.



To teraz 7 rzeczy o mnie:
1. Najlepiej działam po presją co widać przed każdą sesją :)
2. Mam bardzo podzielną uwagę i w sumie nie potrafię robić tylko jednej rzeczy na raz
3. Uwielbiam zieleń i fiolet a kolor niebieski toleruję tylko pod postacią jeansów (no chyba, że jest to niebieski zmieszany z zielenią ale to jedyny wyjątek)
4. Jestem maniakiem komputerowym i jest to moje hobby nr.1 :)
5. Hobby nr.2 to druty a nr.3 to książki a zwłaszcza fantasy
6. Jestem straszną panikarą i zawsze zakładam najczarniejszy scenariusz co też najmocniej objawia się przed każdą sesją
7. Marzę o psie ale póki mieszkam w domu rodzinnym niestety nie mogę go mieć ze względu na to, że wszyscy domownicy poza mną mają alergię :(

Co do nominacji to niestety mam problem bo najchętniej przekazałabym wyróżnienie każdemu kogo blog odwiedzam :)

I na koniec, co nie znaczy, że jest to punkt najmniej istotny:



Niespodzianka u Kocurka!!! Mam straszną nadzieję, że to cudo będzie moje :)

I to by było na tyle uaktualnień. Mam nadzieję, że uda mi się bywać tu bardziej regularnie. Chociaż nie obiecuję bo nie dość, że praca inżynierska do napisania to jeszcze sesja wielkimi krokami się zbliża (ale panikować zacznę dopiero za jakieś 2-3 tygodnie) :)